Forum Strona o wojnach XX Wieku Strona Główna Strona o wojnach XX Wieku

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ulubiony film wojenny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona o wojnach XX Wieku Strona Główna -> Kino i Film
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Niedziela 18:47, 25 Lis 2007    Temat postu:

Ci co mówią, że "Szeregowiec Ryan" jest najlepszy to oglądneli góra 2 dobre filmy wojenne Razz
Ostanio Snajper 1 szedł w telewizji Very Happy
Z bratem oglądałem miesiąc temu 3 i zarąbista 8)
A co do "Tajemnicy Twierdzy Szyfrów" to ciekawe czemu Jorg czekał na egzekucje tej kobiety a nie odrazu strzelał jak jeszcze pierwszego nie zdjeli
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Niedziela 22:14, 25 Lis 2007    Temat postu:

co z tego że kompania braci jest serialem ale w porównaniu do szeregowca rayana jest filmem genialnym
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Środa 15:46, 05 Gru 2007    Temat postu:

Przecież nawet co tak chwalicie tajemnice twierdzy szyfrów to przecież to też serial jest Very Happy a dla Kompani Braci serial to wielki plus dlatego iż dzięki temu film jest dużo dłuższy Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czwartek 14:37, 06 Gru 2007    Temat postu:

ale jak leci w telewizji to trzeba czekać i czekać
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Poniedziałek 17:02, 10 Gru 2007    Temat postu:

właśnie jak pierwszy raz oglądałem to brak przez tydzień tego filmu mnie zabijał
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wtorek 18:03, 11 Gru 2007    Temat postu:

Serial dobry, lecz... dziwnie się ogląda film gdzie Niemcy po polsku gadają Razz Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czwartek 18:00, 13 Gru 2007    Temat postu:

u mnie stalingrad
wróg u bram
pearl harbor

rayan podjerzdza mi fantastyką
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sobota 20:02, 22 Gru 2007    Temat postu:

A jeśli chodzi u mnie to
Wróg u bram
Tajemnica Twierdzy Szyfrów
Złoto dla zuchwałych

Żeby nie było niedomówień SZEREGOWCA RYANA nie oglądałem, by nikt nie mówił, że jak mogłem tego nie wsadzić na pierwsze miejsce... ;(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Niedziela 20:32, 23 Gru 2007    Temat postu:

SkullHead napisał:
A dla mnie akurat podobał się 'Bunkier SS' dobry film naprawdę i warty obejrzenia Wink ciekawa fabuła... Zaś jeszcze też jeden film mi się przypomniał to 'Zamach w Wilczym Szańcu' też jest ciekawy...
odradzam Bunkier SS osobiscie mi sie wogule nie podobal taki horror bardziej ale nedzny w ogólnym rozrachunku ale to moja opinia , szeregowiec rayan jest swietny pod wzgledem efektowym ale zalosny pod wzgledem fabuly tak by szukali jakiegos szeregowca kogo to na wojnie obchodzilo?? gdyby kogos waznego nie wiem np majora to bylby taki standard w kinematografi ale lepiej srednio niz do bani Wróg u bram fajny ciekawa fabula , fajne wykonie,[link widoczny dla zalogowanych]
O jeden most za daleko [link widoczny dla zalogowanych]
, fajna fabyla dobre wykonanie ale film bardziej klasyczny wiec nie ma lepszych efektów powiazanych z dzwiekiem fenomenalnym jak w szeregowcu , jest jakis film ruski kursk widzialem kilka filmików o nim na youtube i zadziwil mnie pdo wzgledem uzycia sprzetu nie widzialem zadnego amerykanskiego filmu z wykorzystaniem tak sporej ilosci sprzetu Sztandar chwaly ma fabule do dupy ale gdy szturmuja iwo ime jest ciekawie efekty tez wspaniale [link widoczny dla zalogowanych]
Zamach w wilczym szańcu dobrze realizowal fabule , ale w ogólnym rozrachunku sredni chodz nie wiem w jaki sposób mozna by go lepiej zrobic bo efekty mialy niewiele wspólnego z fabyla z drugiej strony w katyniu tak samo ale by sie przydalo,[link widoczny dla zalogowanych]
Stalingrad [link widoczny dla zalogowanych]
był też swietny efekty fabula, wykonanie rewelacja , najlepsze filmy to i tak dokumentalne a uwielbiam serie ta lecaca na discovery civilization w soboty o pólnocy zazwyczaj Battlefields two


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Niedziela 20:36, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Poniedziałek 11:03, 24 Gru 2007    Temat postu:

Dla mnie lepszym filmem od ,,Szeregowca Rayana" i ,,Wróg u Bram" jest ,,Talvisota

Talvisota to po fińsku ''zimowa wojna''. Pekka Parikka stworzył na ekranie wielką narodową epopeję wojenną, opowiadając ze szczegółami, jak wybuch II wojny światowej wyglądał w Finlandii.

Tomasz Raczek

Oto film jakiego od lat boleśnie brakuje polskiemu kinu: opowieść o froncie wschodnim II wojny światowej jesienią 1939 roku, czyli o radzieckim uderzeniu dokonanym w czasie, gdy Hitler wyruszał na podbój Europy. Oczy świata skierowane były na III Rzeszę i właśnie dlatego Stalin mógł rozpocząć swoją nie mniej krwawą wojnę niejako w cieniu Hitlera. W historii Polski słynny "cios w plecy" stał się bolesnym symbolem, o którym przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu wojny, w czasach istnienia bloku państw socjalistycznych, do którego należała Polska, nie wolno było mówić. Do tego stopnia, że nazwa miejscowości Katyń, w której Rosjanie masowo mordowali polskich oficerów, stała się słowem zakazanym, nigdy niewypowiadanym na głos. Co tak naprawdę stało się w Katyniu, próbujemy wyjaśnić do dziś, zmagając się z utrudnieniami stawianymi historykom przez władze rosyjskie. Wiemy wiele, ale ciągle za mało. Nade wszystko jednak nigdy nie zobaczyliśmy tego na własne oczy. Film o Katyniu jest bez wątpienia wielkim i nieuniknionym wyzwaniem dla kina polskiego, którego ciągle nie potrafi się ono podjąć.



Może więc Talvisota pomoże w uświadomieniu sobie, jak ważne to zadanie. Talvisota to po fińsku "zimowa wojna". Pekka Parikka stworzył na ekranie wielką narodową epopeję wojenną, opowiadając ze szczegółami jak wybuch II wojny światowej wyglądał w Finlandii. Tam była to wojna ze Stalinem, który tuż po uderzeniu Hitlera na Polskę wysunął żądanie, by Finlandia oddała Związkowi Radzieckiemu dużą część swego terytorium - Karelii. Finowie odmówili i... stanęli do walki w obronie ojczyzny. Nie byli do niej przygotowani. Ich armia była nieliczna, słaba i źle wyposażona. Przypominała raczej pospolite ruszenie niż siłę wojskową zdolną wygrywać bitwy. Fińscy chłopcy zostawiali swoje rodziny i szli do armii, za całe wyposażenie dostając czasem tylko biało-niebieskie kokardy (symbol narodowy).



Przeciwko nim stanęła pięćdziesięciokrotnie liczniejsza armia radziecka! Rozpoczynał się pojedynek Dawida z Goliatem. Talvisota opowiada tę historię ze skandynawskim umiarem i zarazem świadomością nieefektownego heroizmu swoich żołnierzy. Ich codzienne życie i umieranie w okopach jest tutaj pokazane tak zwyczajnie, jak lot zestrzelonego w locie ptaka: bez niepotrzebnego trzepotu, bez krzyku, bez rozterek. Owa zwyczajność i brak jakiegokolwiek romantyzmu walki (do czego przyzwyczaiły nas wielkie dzieła "polskiej szkoły filmowej") przypomina tak wybitne osiągnięcia wojennego kina, jak "Szeregowiec Ryan" Stevena Spielberga czy "Cienka czerwona linia" Terrence'a Malika.




Talvisota z całą pewnością jest filmem wybitnym, choć obejrzenie tej historii wymaga od widza dobrej woli, bo reżyser unika hollywoodzkich chwytów dramaturgicznych, do jakich przyzwyczaiło nas kino amerykańskie i nie stara się uatrakcyjnić obrazu wojny efektownymi scenami. Co prawda dzięki licznym scenom batalistycznym film przypomina wizualnie monumentalny fresk wojenny, ale nic tu nie zostało zrobione dla efektu i po to, by wywołać wrażenie. Wydaje się, że nadrzędną ideą reżysera stało się pokazanie tej wojny taką, jaka była naprawdę.

To właśnie dlatego z piersi polskiego widza wyrywa się podczas oglądania Talvisoty bolesne westchnienie: oto dzieło jakiego nam tak bardzo brakuje, byśmy mogli odzyskać narodową równowagę i zamknąć wreszcie za sobą niedokończone rozdziały ubiegłowiecznej wojny. Zobaczyć, jak było naprawdę, przeżyć, oniemieć z przerażenia i... doznać w rozrachunkach z sąsiadami oczyszczenia.

Radzieckie uderzenie na Finlandię nastąpiło w listopadzie 1939 roku. Kapitulację ogłoszono w marcu roku następnego. Horror zimowej wojny trwał niecałe pięć miesięcy. Dzięki temu filmowi nigdy nie zostanie zapomniany.







Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Środa 23:10, 26 Gru 2007    Temat postu:

moim ulubionym filmem jest Żelazny Krzyż po prostu bije bajeczki w stylu rayana i innych wrogów u bram na głowe
na 2 miejscu jest Wojna Zimowa
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czwartek 21:48, 27 Gru 2007    Temat postu:

daj screna i jakas recenzje tego filmu albo sam napisz o czym jest i wlasne refeleksje bierz przyklad ze strzelca tak zrobil posta o swojim filmie ze szczeze zachecil i zrobil mi smaka na tego filma:)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Piątek 11:09, 28 Gru 2007    Temat postu:

No to zrobie ci jeszcze większego Razz film do nabycia w lepszych kioskach i Empikach w cenie średniej pizzy. A w święta wyszła wersja reżyserska dłuższa o ponad godzine.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Piątek 19:53, 04 Sty 2008    Temat postu:

A ten "Talvisota" ciekawie się sądząc po jego tematyce. Z reguły rzadko (lub raczej w ogóle) nie kręci sie filmów o wojnie Finlandii z ZSRR... A szkoda Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Piątek 23:05, 04 Sty 2008    Temat postu:

To już nie chodzi o tematyke. Równie dobrze mogli by zrobić o walce Kirgisztanu z Zimbabwe (taki joke Laughing ). Chodzi o wykonanie. Dla przypomnienia film powstał w 1989 roku. Wielu z furowiczów wtedy na świecie nie było! A porównajcie sobie ze współczesnymi filmami. Szeregowiec Rayan powala sceną lądowania na Omaha, to fakt, ale później? Ujdzie. A Wróg u Bram? Jedna porządna scena batalistyczna. Z czego Niemców i tak nie za bardzo widać (około 10 chłopa z widocznymi jedynie hełmami + jeden transporter) a Stukasy wykonane komputerowe. A w Talvisocie? W wersji reżyserskiej jest scena pokazująca ostateczny szturym Rosjan na Linie Marenchaima z wykorzystaniem... UWAGA!! ponad 500 statystów, kilkunastu czołgów i pojazdów opancerzonych oraz 5 bombowców i 4 myśliwców. Do tego przestrzeń na jakiej wykonano ujęcie. Co jak co, ale jeszcze długo nie powstanie film mogący się równiać z ,,Wojną Zimową".
Czapki i hełmy z głów Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona o wojnach XX Wieku Strona Główna -> Kino i Film Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin